Gambia - Konsulat Republiki Gambii w Warszawie

Consulate of The Republic of The Gambia, ul. Stefana Czarnieckiego nr 56, 01-548 Warszawa

Przemysław Kunysz - ornitolog z Przemyskiego Towarzystwa OrnitologicznegoPrzemysław Kunysz - ornitolog z Przemyskiego Towarzystwa Ornitologicznego

Marek Cynkar: Dzień dobry, witam Pana.

Przemysław Kunysz: Dzień dobry.

Marek Cynkar: Gdzie się Pan tak ładnie opalił?

Przemysław Kunysz: Właśnie wróciłem z wyprawy ornitologicznej do Gambii i Senegalu zorganizowanej przez Klub Podróży „Horyzonty” i Przemyskie Towarzystwo Ornitologiczne.

Marek Cynkar: Co pokazywały termometry w zachodniej Afryce?

Przemysław Kunysz: Temperaturę 28-30˚C, bezchmurne niebo, lekki chłodny wiaterek.

Marek Cynkar: Dolatują tam ptaki spędzające wiosnę, lato i jesień u nas, w Polsce?

Przemysław Kunysz: Tak, widzieliśmy parę gatunków, między innymi kukułkę, wilgę, pierwiosnka, piecuszka. Nie było ich zbyt dużo, dlatego że nasze ptaki przebywają tam głównie jesienią, kiedy jeszcze jest trochę wilgotno, kiedy są owady, natomiast w tym okresie jak styczeń przesuwają się dalej na południe i w zasadzie tylko afrykańską zimą pozostają te gatunki które są miejscowe, czyli żyją w Gambii i Senegalu.

Marek Cynkar: Gdy spotkał się Pan tam na przykład z wilgami to miał Pan takie odczucie że je Pan tam odwiedza, że pojechał je Pan tam odwiedzić?

Przemysław Kunysz: O wilgach nie powiem, ale powiem o żołnach. Wielką radość sprawiło mi stadko dwudziestu pięciu żołn, tych które żyją u nas pod Przemyślem w Buszkowicach. Ja oczywiście nie wiem czy to były te żołny z Buszkowic, niemniej jednak jak zobaczyłem to stadko to sobie pomyślałem że być może to jest właśnie stadko z naszych Buszkowic, które sobie tam zimuje, bo to jest właśnie ten teren, gdzie one zimują.

Marek Cynkar: Mają tam lepsze warunki życiowe niż u nas?

Przemysław Kunysz: W zimie na pewno. Większość ptaków odlatuje nie dlatego że jest zimno, tylko z braku pożywienia. Żołna, która żywi się owadami, w Afryce zimą ma większe szanse na przetrwanie, nie ma mrozów.

Marek Cynkar: A może i owadów jest tam więcej niż w Polsce?

Przemysław Kunysz: Owadów jest na pewno więcej, niemniej jednak ja byłem zaskoczony faktem że zima afrykańska, i to w Gambii, wziąłem różnego rodzaju repelenty na komary, no bo obszar malaryczny i powinno być ich bardzo dużo, i proszę sobie wyobrazić że ani razu się nie posmarowałem niczym. Jak mówię to każdemu się wydaje co najmniej dziwne, ale tak było, w zasadzie komarów nie spotkałem. W Gambii zima afrykańska to czas suszy, większość owadów się zaszywa gdzieś pod korę, pod piasek, w zasadzie wychodzą tylko w południe i latają ku uciesze ptaków, które właśnie je ułowiły. Ale takich komarów jak chociażby u nas na Biebrzy, czy gdzieś na jakichś bagnach w lecie, nie spotkałem. A byłem na to przygotowany.

Marek Cynkar: Do powrotu się żołny nie szykują jeszcze?

Przemysław Kunysz: Żołny jeszcze nie, ale już nad Syrią pojawiają się pierwsze stada bocianów, które zmierzają do Polski. Jest to wprawdzie kraj nieco odległy od Gambii, ale jak mówimy o powracających ptakach to bociany już ruszyły do Europy.

Marek Cynkar: Jak długo będą leciały do Polski?

Przemysław Kunysz: Jeśli teraz są nad Syrią, to gdzieś na połowę marca, koniec marca powinny dotrzeć do Polski.

Marek Cynkar: Dobra wiadomość, znaczy że zbliża się wiosna. W Gambii i Senegalu miał Pan możliwość zobaczenia też ptaków które nigdy do Polski nie przylatują i najprawdopodobniej nigdy nie przylecą. Jakie gatunki przykuły Pana uwagę?

Przemysław Kunysz: W Afryce można spotkać 2000 gatunków ptaków, z tego 500 mieszka w Gambii i Senegalu. Nam udało się zobaczyć 309 gatunków, w tym bardzo rzadkie, jak turako fioletowy, jak żołna szkarłatna, czy chociażby kilka gatunków nektarników, w tym nektarnik myszaty. Ale mi największą satysfakcję sprawił ślepowron białogrzebiety, którego bardzo trudno jest wypatrzyć między korzeniami mangrowca, które zwisają do rzeki z nabrzeży. Pływaliśmy prawie godzinę w rzece Gambia tylko po to żeby uchwycić ten mement, kiedy ślepowrony wylatują na żer. Udało mi się nawet sfilmować ten gatunek.

Marek Cynkar: Ślepowrony są ślepe?

Przemysław Kunysz: Nie, ślepowrony nie są ślepe. Dawno temu tak sądzono, wynikało to z tego, że raczej w dzień kryją się w zaroślach, jest to ptak nocny, w dzień śpi gdzieś przyczajony na jakiejś gałęzi.

Marek Cynkar: Jak wygląda ślepowron?

Przemysław Kunysz: Jest to ptak z rodziny czaplowatych, trochę mniejszy od czapli siwej. Całą rodzina ma bardzo duże oczy, które służą do tego aby w mroku się doskonale orientować i łowić ryby czy małe organizmy wodne.

Marek Cynkar: Tutaj w Polsce ornitolodzy biją na alarm, uzmysławiają społeczeństwu iż rozwój cywilizacyjny potęguje zagrożenie dla wielu rzadkich gatunków. Czy jakaś namiastka tego problemu występuje również w Afryce Zachodniej?

Przemysław Kunysz: Tak. Ja wcześniej, jak przeglądałem zdjęcia satelitarne właśnie Gambii, szczególnie na wybrzeżu, byłem zaskoczony tym ile widać z satelity budynków, wsi i miasteczek i zastanawiałem się czy te ptaki w ogóle tam będą. Otóż jest parę rezerwatów, parę parków narodowych, to wszystko dzięki ludziom, dzięki ornitologom, przyrodnikom z Niemiec, Holandii czy Anglii, którzy kiedyś zauważyli potrzebę utworzenia takich rezerwatów właśnie w celu ochrony ptaków. Ja myślę, że Gambijczycy są im do dzisiaj wdzięczni, dlatego że główna gałąź gospodarcza to turystyka a w niej obserwacje ptaków.

Marek Cynkar: Miesiąc przebywał Pan w raju przyrody. Uwagę Pana zwracały tylko ptaki, czy też miał Pan czas obserwować tamtejszych ludzi?

Przemysław Kunysz: Oczywiście nie tylko przyroda, ale i całe życie Gambijczyków interesowało nas wszystkich. Wcześniej oglądaliśmy reportaż Pana Cejrowskiego z Gambii i próbowaliśmy zrozumieć ideę tego programu, dlatego że w zasadzie nie zgadzało się nic co było przedstawione w tym programie poza tym, że jest rzeka i że mają ładne pieniądze. Wylądowaliśmy na lotnisku, bardzo porządnym jak na afrykańskie warunki, z lotniska do stolicy prowadziła bardzo dobra droga, mniej więcej taka jak z Rzeszowa do Przemyśla i w zasadzie wzdłuż całego wybrzeża rozmieszczone kurorty i hotele świadczyły o tym że jesteśmy całkiem gdzie indziej niż w Afryce. Dopiero wyruszenie w górę rzeki, w stronę Senegalu, dostarczyło tych typowo afrykańskich wrażeń.

Marek Cynkar: Jak żyją tam ludzie?

Przemysław Kunysz: Niestety nie mają takich domów jak u nas się buduje, ale też i nie potrzeba. Domy są schludne, niektóre są kryte blachą, co na warunki afrykańskie świadczy o jakiejś zamożności, większość ludzi posiada samochody, szczególnie na wybrzeżu, jest to najbardziej ucywilizowana część Gambii. Ale nawet daleko w buszu widziałem domy z których wystawała antena telefonii komórkowej lub radiowej, także łączność ze światem jest utrzymywana nawet w najdalszych zakątkach Gambii.

Marek Cynkar: Z tego co Pan mówi nie rzuca się w oczy bieda.

Przemysław Kunysz: Nie, jest to jeden z przyzwoiciej wyglądających i bogatszych krajów afrykańskich. Zresztą wszędzie witają ogromne tablice z napisem „Nowa Afryka – Gambia”. Ludzie cieszą się z nowych inwestycji, z naprawy dróg, z nowych dróg. Jest wielki kult prezydenta, wszyscy go lubią, nie wiem czy szczerze, ale naprawdę wszędzie słyszałem że prezydent zrobił to, prezydent zrobił tamto i naród jest mu wdzięczny. No, w Europie takie rzeczy się nie zdarzają.

Marek Cynkar: A gdyby przyszło Panu w barterze wymienić dom pod Przemyślem na chatę w Gambii lub Senegalu dokonałby Pan tego?

Przemysław Kunysz: Zanim podejmę decyzję gdzie ewentualnie "zakotwiczyć", jak to Pan mówi, lub wymienić dom pod Przemyślem na dom w jakiejś krainie muszę jeszcze kilka krain poznać, żeby poznać gdzie tak naprawdę warto się osiedlić pod względem ptasim.

Marek Cynkar: Na koniec rozmowy już króciutko proszę opowiedzieć co dzieje się teraz w naszym ptasim świecie. Dają ptaki jakieś sygnały że niebawem będzie cieplej?

Przemysław Kunysz: Widziałem pierwsze skowronki, co wydaje się trochę dziwne, bo mamy na polach trzydzieści czy pięćdziesiąt centymetrów śniegu, ale widziałem już pierwsze skowronki lecące na wschód, śpiewające radośnie w promieniach słońca. Jest to oznaka zbliżającej się wiosny. Również sikory bogatki zaczynają śpiewać, zajmują terytoria i w zasadzie coraz bardziej zbliżamy się do wiosny. Ale proszę nie zapominać o dokarmianiu ptaków, szczególnie wtedy kiedy by miał nastąpić nawrót zimy.

Marek Cynkar: Może niech zima już nie powraca. Dziękuję Panu bardzo za rozmowę. Przypomnę, naszym Gościem był Przemysław Kunysz, ornitolog z Przemyskiego Towarzystwa Ornitologicznego.

Przemysław Kunysz: Dziękuję bardzo.

źródło: http://www.radio.rzeszow.pl